UKS Dębno odwołuje zajęcia na hali !
W związku z zaistniałą sytuacją i dużym przyrostem zakażeń koronawirusem w kraju UKS Dębno odwołuje wszystkie zajęcia odbywające się na halach sportowych w naszym mieście . Razem bierzemy odpowiedzialność za zdrowie naszych najbliższych w związku z tym liczymy na pełne zrozumienie ze strony rodziców. Jak tylko będzie możliwość powrotu do trenowania w zamkniętych pomieszczeniach powiadomimy o tym zainteresowanych.
Wszystkie zajęcia odbywające się na powietrzu pozostają bez zmian (o ile rząd nie zadecyduje inaczej). Wspomaganie oraz dbanie o odporność poprzez trenowanie na świeżym powietrzu jest dla nas priorytetem i stwarza mniejsze zagrożenia.
Za pośrednictwem PZPN przedstawiamy, powody przemawiające ZA treningiem na zewnątrz:
A zatem: zima to dobry czas na trening na zewnątrz, ponieważ:
Po pierwsze, UODPARNIAMY DZIECI. W dzisiejszych czasach dzieci i młodzież są mniej aktywne fizycznie niż przedstawiciele poprzednich pokoleń. – Kiedyś zima nie zmieniała niczego w kontekście czasu spędzanego na podwórkach. Trzeba było się tylko cieplej ubrać i już można było biegać czy zjeżdżać na sankach. Dziś najmłodsi są pasywni, znacznie więcej czasu spędzają w domach. Dzięki treningom na boisku konfrontujemy ich z pewnymi niedogodnościami, a systematyczność sprawia, że stają się oni po prostu silniejsi – uzasadnia Matusiak.
Po drugie, BUDUJEMY WYTRZYMAŁOŚĆ, co łączy się z punktem pierwszym. Specyfika dworu jest inna niż hali – to oczywiste. Ta druga na pewien sposób może ograniczać trenera. – Zdarza się, że w sali część zawodników ćwiczy, a część nie. Na większym placu wszyscy są aktywni od początku do końca zajęć. Oczywiście pod dachem również możemy zbudować taką jednostkę treningową, ale nie każdy szkoleniowiec ma dostęp do odpowiedniej hali – tłumaczy nasz rozmówca.
Po trzecie, POLEPSZAMY PRZEMIANĘ MATERII. Aktywność na dworze ma zupełnie inny wpływ na metabolizm zawodnika niż ćwiczenie w sali. Hale bardzo często są małe, a jednocześnie przebywa w nich dużo dzieci. Jeśli dołączymy do tego rodziców przyglądających się zajęciom z boku, to okaże się, że w powietrzu będzie roiło się od zarazków, przez co ucierpi przemiana materii trenujących.
Po czwarte, PRZEPROWADZAMY EFEKTYWNIEJSZY TRENING. Duże boisko to płynniejsze, przyjemniejsze dla dzieci zajęcia. – Jako trener miałem styczność z różnymi salkami, na których ciężej zrobić coś kreatywnego. Mając do dyspozycji przestrzeń, ten problem nam odpada i zawsze będziemy w stanie zorganizować dobry trening – mówi Matusiak.
Po piąte, SPĘDZAMY CZAS NA ŚWIEŻYM POWIETRZU. To dosyć kontrowersyjne w obliczu głośnego tematu panującego w Polsce smogu. Jednak wracając do sytuacji, w której na małej przestrzeni przebywa duża grupa osób, w tym chore czy podziębione dzieci, możemy zastanawiać się, co będzie dla nich lepsze. – Do zero-jedynkowego rozwiązania nie dojdziemy. Moim zdaniem dwór to korzystniejsze rozwiązanie niż zamykanie się w małej sali. Chociaż oczywiście nie jest to rozwiązanie idealne – to opinia trenera.
Jak ubrać dziecko na jesienny trening?
W tym okresie najważniejszy jest odpowiedni ubiór. Pamiętajcie, że podczas treningu dzieci odczuwają temperaturę zupełnie inaczej niż dorośli.
Na co zwrócić uwagę?
Sport nie lubi bawełny
To prawda, że kiedyś ćwiczyło się w zwykłym, bawełnianym dresie. Prawda jest jednak taka, że pot i wilgoć wydostająca się z ciała pozostaje na bawełnianej koszulce i wychładza organizm. W efekcie wygląda to zupełnie tak, jakby dziecko trenowało w mokrej koszulce, co przy wietrznej pogodzie i niewysokiej temperaturze może zakończyć się chorobą. Nowoczesne technologie odzieżowe (np. bielizna termiczna) pozwalają na szybkie odprowadzanie potu, dzięki czemu zmniejsza się ryzyko zachorowań. Należy pamiętać również, że wszystkie warstwy powinny być „oddychające”. Obecnie bielizna termiczna jest dostępna niemal we wszystkich sklepach sportowych i nie jest wcale droga. Warto wyposażyć dziecko w termiczną koszulkę i legginsy – na pewno będą mu służyły nie tylko podczas treningów, a np. w drodze do szkoły/przedszkola, podczas rodzinnych spacerów.
Ubieraj dziecko lżej niż siebie
Mały sportowiec dużo się rusza nawet podczas zwykłego spaceru, w wyniku czego jest mu po prostu cieplej niż dorosłemu. Wydawałoby się, że dzieci są delikatne i nieodporne na problematyczne warunki atmosferyczne, jednak przy zdrowym odżywianiu, odpowiedniej długości snu i nieokiełznanej potrzebie ruchu są w stanie ochronić się przed zimnem. Tym bardziej nie ubieraj dziecka w puchową kurtkę na trening. Podczas ciągłego biegania, skakania będzie się wyłącznie pocić i dużo szybciej męczyć.
Chroń dziecko przed wiatrem
Wiatr jest głównym czynnikiem pogodowym wpływającym na odczuwanie chłodu. Jeśli dziecko uprawia sport na świeżym powietrzu i chłodne podmuchy przenikają przez ubranie, nie zakładaj mu dodatkowej bluzy, a zaopatrz w oddychającą kurtkę przeciwwiatrową. Ta niepozorna, cienka warstwa potrafi zdziałać cuda. Niektóre, bardziej zaawansowane wiatrówki mają panele pod pachami i na plecach, które jeszcze skuteczniej odprowadzają wilgoć. Kurtka nie powinna być ani za luźna, ani za krótka. Dopasowana warstwa lepiej ochroni dziecko przed wiatrem.
Zadbaj o szczegóły
Należy pamiętać, aby dziecko miało przykryte plecy, brzuch, uszy, szyję. Do stroju sportowego na wczesnowiosenne chłody można dołączyć:
rękawiczki – świetnie sprawdzają się cienkie, sportowe rękawiczki
czapka – cienka, oddychająca
komin – dla małego sportowca szalik będzie tylko przeszkodą w treningu; świetnie sprawdzają się lekkie kominy, które odpowiednio przylegają do szyi i są „oddychające”
Warto zadbać również o odpowiednią ochronę stóp. Dobrze przylegające, oddychające skarpetki zapewnią dziecku komfort uprawiania sportu w różnych okolicznościach. Im zimniej, tym skarpetki cieplejsze, ale i w tym zachowajmy umiar. Przy ciągłym bieganiu i skakaniu stopy się rozgrzewają. Chłód dociera dopiero wtedy, gdy dziecko pozostaje przez dłuższy czas w bezruchu.